PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=436704}

Odlot

Up
7,5 259 366
ocen
7,5 10 1 259366
7,9 35
ocen krytyków
Odlot
powrót do forum filmu Odlot

Wysoki poziom warsztatowy i emocjonalny kolejnych produkcji Pixara i Disneya zdumiewa niepomiernie. Ba! Poziom ten jest coraz wyższy.

Studio założone przez geniusza Walta Disneya miało w swojej historii wyraźne okresy wzlotów i upadku. Oczywiście zaczęło się z wysokiego progu: Królewna Śnieżka, Pinokio, Kopciuszek, Piotruś pan itd. Produkcje piękne, klasyczne, etc. Po śmierci Disneya było przez pewien czas nudno. Rzadko coś wychodziło, ale były to jakieś raczej średnie produkcje o myszkach, czarach i robin hoodach, itd.

Złota era Disneya rozpoczęła się po premierze Małej Syrenki w 1989. Potem wiadomo: Aladyn, Król Lew, Pocahontas, Herkules, Dzwonnik z Notre Dame i inne takie podobne. Każdy z tych filmów był sukcesem pod każdym względem - choć były to produkcje typowo "disneyowskie", czyli raczej bardziej cukierkowate i dla dzieci niż dojrzałe i familijne (co nie znaczy, że złe - w każdej konwencji można zrobić arcydzieło). Okres ten zakończył się IMHO filmem "Nowe szaty króla", filmem bardzo oryginalnym jak na Disneya i jedynym w swoim rodzaju, zarówno pod względem konwencji, jak i humoru - co jest jednak tematem na osobny komentarz (na marginesie: do dziś jeden z najlepszych filmów, które w życiu widziałem i który zawsze oglądam z przyjemnością).

Potem przez kilka lat dogorywała klasyczna animacja: Rogate Ranczo, Lilo&Stich, Planeta Skarbów, Mój brat niedzwiedź (pamięta to ktoś jeszcze? - był taki film!). Nie były to filmy złe, ale nie mogły równać się z perłami komputerowej animacji wychodzących ze studia Pixara. Nowa, familijna, bardziej dojrzała konwencja, na dodatek w lepszym "opakowaniu" podbiła serca widzów. W porównaniu do tego klasyczna animacja wydawała się mdła, sztampowa i nieciekawa.

Więc Walt Disney przejął Pixara i, jak widać, dobrze się stało.

Toy Story, Dawno temu w trawie, Potwory i spółka, Gdzie jest Nemo, Auta - to wszystko świetne filmy, głównie jednak dla dzieci (powtarzam: nie znaczy, że złe - i ja oglądam je z przyjemnością).

Ale najnowszy trend - kino NAPRAWDĘ dla całej rodziny, gdzie rodzic nie tylko towarzyszy dziecku, ale i SAM mógłby iść na film zaintrygowany -rozpoczął się od genialnego Ratatuja.

Na 100% był już takim filmem następny, WALL-E, w którym równo zachwycali się ich wysokości krytycy, jak i widzowie. Kino niemal nieme, mówiące o miłości (platonicznej), z przesłaniem pro-ekologicznym, obnażający i wyśmiewający kondycję współczesnego człowieka (w każdym znaczeniu tego słowa), itd. No, miodzio, po prostu.

A teraz przyszedł czas na odlot, tzn. "Odlot". Złośliwcy mogliby twierdzić, że to ukłon w stronę starzejącego się społeczeństwa :). A jednak: film wciąga, zachwyca, jest ciepły i to mimo naprawdę poważnych motywów (śmierci, niespełnienia, etc.). Nie ma w nim natrętnego humoru opartego na aluzjach, parafrazach i parodiach rodem ze Shreka (którym widzowie, tak jak ja, się już chyba znudzili). Dlatego jest jednocześnie wciąż przyjazny dla dzieci - bo wciąż jest to bajkowy świat Disneya w którym są i gadające psy, i domek latający. Obecność tych elementów nie psuje jednak odczucia estetycznego u dorosłego. Wszystko tu się składa do kupy, fabuła nie jest naciągana, nie ma dłużyzn ani niepotrzebnych wątków. Postaci są autentyczne, ich emcoje da się wyczuć.

Wrażliwe osoby mogą się na tym filmie wzruszyć - mnie wzruszyć bardzo trudno, bo znam filmy Miyazakiego, ale i tak jestem pod wrażeniem. Myślę, że teraz mistrz Miyazaki musi przyznać, że studio Disneya się zrehabilitowało. Otóż ten pan zarzucał Amerykanom, że pokazują dzieciom świat nie takim, jaki jest, że ich produkcje są zbyt infantylne, nawet jak na filmy dla dzieci. Ale to się zmieniło. "WALL-E" oraz "Odlot" pokazują świat takim, jaki jest - ale robią to obiektywnie i uczą, że naprawianie świata musimy zacząć od nas samych, bo jeśli istnieje na świecie jakieś dobro czy piękno, to jest ono ukryte w naszych sercach.

ocenił(a) film na 10
Fayyar

Akurat "Aut" i "Dawno temu w trawie" nie uważam za świetne filmy, w przeciwieństwie do faktycznie świetnych "Toy Story" i "Gdzie jest Nemo". "Ratatuj" też dobre.

Co do złotej ery Disneya, to zapomniałeś tu o "Bernard i Bianka w krainie kangurów" (znacznie lepsze od pierwszej części "Bernarda i Bianki") i "Pięknej i Bestii". To też świetne filmy z początku lat 90.

"Księżniczka i żaba" też była bardzo ładna. Choć wątpię, by Disney kiedykolwiek wrócił do poziomu z lat 1989-1996. Wtedy Disney dostał naprawdę ogromnego kopa i tworzył lepsze filmy niż wcześniej, i tworzył ich więcej.

ocenił(a) film na 10
Fayyar

W tym co piszesz jest sporo racji, jednak nie widzę nic genialnego w ratatuju - i był właśnie infantylny. Odnośnie parodii - akurat shrek był filmem dość przełomowym, i jest to zupełnie inny gatunek - bo jest to komedia, i to skierowana raczej dla starszej widowni, nie ma wzruszać, nie ma mieć przesłania - ma śmieszyć :) porównywanie go do wymienionych przez Ciebie produkcji nie ma sensu.

Ja nie wiem czemu, ale jakoś za produkcjami tego typu pixara nie przepadam - bardziej podobały mi się disney'a - chociażby piorun (w brew pozorom poruszał masę poważnych tematów). Doceniam jednak Wall-e - być może i komercyjny strasznie, ale wciąż piękny... przeniosłem się na jakiś czas do zupełnie innego świata podczas oglądania tej animacji.

Ratatuj za to wg. mnie jest właśnie infantylny - nie widzę w nim niczego szczególnego, zaczynając od animacji, przez muzyke, a kończąc na fabule(chociaż fabuła nie była taka zła)
Same postaci też jakieś dziwne... nie wiem co Ty genialnego w tym filmie widzisz, ale już 'skok przez płot' dreamworksa mi się bardziej podobał^^

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones